Rozdział IX
Przez Twoją miłość wychodzę na szaloną.
Krzysiek przez chwilę wahał się czy odebrać, aż w końcu to zrobił.
- Słucham?
- Musimy pogadać.
Chłopak jeszcze raz dla pewności popatrzył kto do niego dzwoni.
- Nie pomyliłaś przypadkiem numerów? - zapytał zdziwiony.
- Nie, nie pomyliłam, nie jestem aż taką idiotką... - Chyba jesteś. - przerwał jej skoczek i się zaśmiał. - Nie przerywaj mi. Chodzi o Angele, więc musimy się spotkać. - powiedziała i Krzysiek trochę się zaniepokoił.
- Dlaczego nie możesz mi powiedzieć tego teraz?
- Bo to nie jest rozmowa na telefon.
- No dobra, to kiedy i gdzie? - zapytał.
- Najlepiej jutro, może być 12?
- Niech będzie, ale będziesz musiała się streszczać, bo na 14 mam trening. Nara. - rozłączył się i popatrzył dziwnie na Maćka.
- No idiotka. - powiedział i ponownie się roześmiał. Opowiedział przyjacielowi o tej sytuacji. Maciek sam nie mógł pojąć, jak Angele może przyjaźnić się z takim kimś jak Dominika.
Na drugi dzień Krzysiek pojechał w umówione miejsce spotkać się z Dominiką. Musiał czekać na nią kilkanaście minut, a gdy już się zjawiła skoczka aż skrzywiło na jej widok. Umalowana była jak dziwka i dokładnie tak samo ubrana.
- No hej. - pocałowała go w policzek i usiadła na krześle. Krzysiek popatrzył się na nią spod byka. - No co?
- Co z Angele?
- Angele to był tylko pretekst, z nią jest ok. Po co mówiłeś jej o tym, że się do Ciebie dostawiałam?
- No chyba powinna wiedzieć jaką ma przyjaciółkę, czyż nie?
- No chyba raczej chciałeś się jakoś wybronić i usprawiedliwić to, że jej przywaliłeś? - naskoczyła na niego. Krzyśka zatkało. - Zresztą nieważne. - westchnęła - Ciekawe czy z tym też do niej polecisz. Podobasz mi się. - powiedziała i uśmiechnęła się.
- Yyy... - skoczek nie wiedział co ma odpowiedzieć. - Ćpałaś coś? Piłaś?
- Głupi jesteś. Niepotrzebnie wtedy mówiłeś o tym Angele, wiesz? Chociaż na szczęście udało mi się jej wmówić, że jesteś mi kompletnie obojętny - zaczęła się śmiać. - więc w spokoju możemy poromansować. Gdyby tu nie było tylu ludzi, pokazałabym Ci jak mi się podobasz. - popatrzyła na niego słodkim wzorkiem i przegryzła wargę.
Krzysiek był speszony całą tą sytuacją i nie wiedział co ma powiedzieć. Patrzył się na nią przez chwilę jak na idiotkę i wstał od stołu. Dominika złapała go za rękę.
- Nawet jakbyś mnie uderzył nie robiłabym z tego takiej afery jak Angele. - powiedziała, a Krzysiek wyrwał rękę z jej uścisku i jak poparzony wyszedł z lokalu. Nie mógł pojąć jak Dominika może być tak dwulicowa w stosunku do swojej najlepszej przyjaciółki. Po skończeniu treningu miał zamiar o wszystkim powiedzieć dziewczynie.
Angele wstała kompletnie niewyspana po nocnej wizycie na czacie. Nie miała na nic ochoty, dlatego postanowiła zrobić sobie tzw. "dzień dziecka" i cały dzień spędziła w łóżku oglądając swój ulubiony serial. Późnym wieczorem odwiedził ją Krzysiek i przyniósł ze sobą wejściówki na PŚ w Wiśle. Angele było głupio, że wygląda jakby chciała a nie mogła, ale Krzysiek widział ją w gorszym wydaniu.
- Ślicznie wyglądasz. - skomplementował ją i przytulił. - Och, przestań. Były momenty, w których wyglądałam naprawdę ślicznie. - powiedziała i zgarnęła włosy z czoła. Oboje się roześmiali.
- Słuchaj Angele, musimy porozmawiać. - powiedział, a dziewczyna usiadła przejęta na kanapę. - Dominika.. ona jest idiotką.
- Co masz na myśli?
- Zadzwoniła do mnie wczoraj i coś zaczęła gadać, że musimy o Tobie porozmawiać i się spotkać, więc się zgodziłem. Przylazła później na to spotkanie wymalowana jak dziwka i w ogóle do mnie z jakimiś tekstami, że możemy sobie poromansować, bo Tobie wmówiła, że nic do mnie nie ma, po czym dodała, że mógłbym ją bić i ona nie robiłaby z tego takiej afery jak Ty. - powiedział skoczek chodząc od ściany do ściany, a Angele patrzyła na niego z niedowierzaniem.
- Coo... - tyle zdążyła wydukać z siebie dziewczyna, gdy nagle rozległ się dzwonek do drzwi. To była Dominika. Angele wciągnęła ją zdziwioną do środka, a gdy zobaczyła w salonie Krzyśka to mina jej nagle zrzedła.
- Co Ty znowu odpierdalasz Dominika? - powiedziała wkurzona Angele.
- Nie wiem o co chodzi. - próbowała udawać zdziwioną, ale średnio jej to wychodziło.
- Krzysiek mi wszystko powiedział! - pokazała palcem na skoczka.
- No co Ci powiedział? No co?! Że spotkaliśmy się, chciałam z nim porozmawiać o Tobie, a on nagle się zaczął do mnie dostawiać.
- CO?! - Krzyknął Krzysiek. - Ty jesteś jakaś nienormalna - powiedział i popukał się w czoło.
- Ja jestem nienormalna?! To nie ja się do Ciebie dostawiałam!
- No właśnie chyba Ty! Idiotko skończona!
Angele przez chwilę przyglądała się kłótni Krzyśka i Dominiki. Nie wierzyła, że Krzysiek mógłby jej coś takiego zrobić, ale z drugiej strony Dominika zarzekała się, że nie leci na Krzyśka, i kto tu teraz mówi prawdę?
- Dobra, przestańcie się kłócić! - krzyknęła. - Krzysiek, proszę Cię wyjdź.
- Aleee... - Angele nie dała mu dokończyć. - Krzysiek, proszę.
Chcąc nie chcąc skoczek posłuchał swojej ukochanej i wyszedł wkurzony trzaskając drzwiami. Angele poprosiła Dominikę o wyjaśnienie całej sytuacji. Dziewczyna nie zamierzała powiedzieć jej prawdy i zaczęła drążyć swoje kłamstwo. Była w tym tak przekonująca, że Angele powoli zaczynała jej wierzyć. Dominika była z tego faktu zadowolona i była pewna, że jej przyjaciółka zostawi skoczka, wtedy ona będzie mogła go podrywać bez wyrzutów sumienia. Wychodząc z bloku wysłała SMSa do niego.
- Bo to nie jest rozmowa na telefon.
- No dobra, to kiedy i gdzie? - zapytał.
- Najlepiej jutro, może być 12?
- Niech będzie, ale będziesz musiała się streszczać, bo na 14 mam trening. Nara. - rozłączył się i popatrzył dziwnie na Maćka.
- No idiotka. - powiedział i ponownie się roześmiał. Opowiedział przyjacielowi o tej sytuacji. Maciek sam nie mógł pojąć, jak Angele może przyjaźnić się z takim kimś jak Dominika.
Na drugi dzień Krzysiek pojechał w umówione miejsce spotkać się z Dominiką. Musiał czekać na nią kilkanaście minut, a gdy już się zjawiła skoczka aż skrzywiło na jej widok. Umalowana była jak dziwka i dokładnie tak samo ubrana.
- No hej. - pocałowała go w policzek i usiadła na krześle. Krzysiek popatrzył się na nią spod byka. - No co?
- Co z Angele?
- Angele to był tylko pretekst, z nią jest ok. Po co mówiłeś jej o tym, że się do Ciebie dostawiałam?
- No chyba powinna wiedzieć jaką ma przyjaciółkę, czyż nie?
- No chyba raczej chciałeś się jakoś wybronić i usprawiedliwić to, że jej przywaliłeś? - naskoczyła na niego. Krzyśka zatkało. - Zresztą nieważne. - westchnęła - Ciekawe czy z tym też do niej polecisz. Podobasz mi się. - powiedziała i uśmiechnęła się.
- Yyy... - skoczek nie wiedział co ma odpowiedzieć. - Ćpałaś coś? Piłaś?
- Głupi jesteś. Niepotrzebnie wtedy mówiłeś o tym Angele, wiesz? Chociaż na szczęście udało mi się jej wmówić, że jesteś mi kompletnie obojętny - zaczęła się śmiać. - więc w spokoju możemy poromansować. Gdyby tu nie było tylu ludzi, pokazałabym Ci jak mi się podobasz. - popatrzyła na niego słodkim wzorkiem i przegryzła wargę.
Krzysiek był speszony całą tą sytuacją i nie wiedział co ma powiedzieć. Patrzył się na nią przez chwilę jak na idiotkę i wstał od stołu. Dominika złapała go za rękę.
- Nawet jakbyś mnie uderzył nie robiłabym z tego takiej afery jak Angele. - powiedziała, a Krzysiek wyrwał rękę z jej uścisku i jak poparzony wyszedł z lokalu. Nie mógł pojąć jak Dominika może być tak dwulicowa w stosunku do swojej najlepszej przyjaciółki. Po skończeniu treningu miał zamiar o wszystkim powiedzieć dziewczynie.
Angele wstała kompletnie niewyspana po nocnej wizycie na czacie. Nie miała na nic ochoty, dlatego postanowiła zrobić sobie tzw. "dzień dziecka" i cały dzień spędziła w łóżku oglądając swój ulubiony serial. Późnym wieczorem odwiedził ją Krzysiek i przyniósł ze sobą wejściówki na PŚ w Wiśle. Angele było głupio, że wygląda jakby chciała a nie mogła, ale Krzysiek widział ją w gorszym wydaniu.
- Ślicznie wyglądasz. - skomplementował ją i przytulił. - Och, przestań. Były momenty, w których wyglądałam naprawdę ślicznie. - powiedziała i zgarnęła włosy z czoła. Oboje się roześmiali.
- Słuchaj Angele, musimy porozmawiać. - powiedział, a dziewczyna usiadła przejęta na kanapę. - Dominika.. ona jest idiotką.
- Co masz na myśli?
- Zadzwoniła do mnie wczoraj i coś zaczęła gadać, że musimy o Tobie porozmawiać i się spotkać, więc się zgodziłem. Przylazła później na to spotkanie wymalowana jak dziwka i w ogóle do mnie z jakimiś tekstami, że możemy sobie poromansować, bo Tobie wmówiła, że nic do mnie nie ma, po czym dodała, że mógłbym ją bić i ona nie robiłaby z tego takiej afery jak Ty. - powiedział skoczek chodząc od ściany do ściany, a Angele patrzyła na niego z niedowierzaniem.
- Coo... - tyle zdążyła wydukać z siebie dziewczyna, gdy nagle rozległ się dzwonek do drzwi. To była Dominika. Angele wciągnęła ją zdziwioną do środka, a gdy zobaczyła w salonie Krzyśka to mina jej nagle zrzedła.
- Co Ty znowu odpierdalasz Dominika? - powiedziała wkurzona Angele.
- Nie wiem o co chodzi. - próbowała udawać zdziwioną, ale średnio jej to wychodziło.
- Krzysiek mi wszystko powiedział! - pokazała palcem na skoczka.
- No co Ci powiedział? No co?! Że spotkaliśmy się, chciałam z nim porozmawiać o Tobie, a on nagle się zaczął do mnie dostawiać.
- CO?! - Krzyknął Krzysiek. - Ty jesteś jakaś nienormalna - powiedział i popukał się w czoło.
- Ja jestem nienormalna?! To nie ja się do Ciebie dostawiałam!
- No właśnie chyba Ty! Idiotko skończona!
Angele przez chwilę przyglądała się kłótni Krzyśka i Dominiki. Nie wierzyła, że Krzysiek mógłby jej coś takiego zrobić, ale z drugiej strony Dominika zarzekała się, że nie leci na Krzyśka, i kto tu teraz mówi prawdę?
- Dobra, przestańcie się kłócić! - krzyknęła. - Krzysiek, proszę Cię wyjdź.
- Aleee... - Angele nie dała mu dokończyć. - Krzysiek, proszę.
Chcąc nie chcąc skoczek posłuchał swojej ukochanej i wyszedł wkurzony trzaskając drzwiami. Angele poprosiła Dominikę o wyjaśnienie całej sytuacji. Dziewczyna nie zamierzała powiedzieć jej prawdy i zaczęła drążyć swoje kłamstwo. Była w tym tak przekonująca, że Angele powoli zaczynała jej wierzyć. Dominika była z tego faktu zadowolona i była pewna, że jej przyjaciółka zostawi skoczka, wtedy ona będzie mogła go podrywać bez wyrzutów sumienia. Wychodząc z bloku wysłała SMSa do niego.
" Nie trzeba było skarżyć... Jesteś już skończony "
Po wyjściu Dominiki, Angele zaczęła wszystko powoli analizować. Wierzyła jednak bardziej Krzyśkowi, niż przyjaciółce. Kiedyś już zrobiła coś podobnego, więc wszystko jest możliwe. Po chwili zaczęła płakać.
" Co za gówno. Nie wierzę Dominice, dobra z niej aktorka... Wiem, że Krzysiek nie zrobiłby mi czegoś takiego, a Dominika to podła żmija. Niby wmawiała mi, że nawet na trzeźwo by na niego nie spojrzała, a tu coś takiego... Ale nie, nie. Krzysiu jest mój! "
Szybko schowała zeszyt i napisała SMSa do Krzyśka, żeby się nie przejmował, a następnie do Dominiki, że jest skończoną suką. Po tej wiadomości Dominika dzwoniła do Angele, jednak ta za każdym razem odrzucała połączenie.
Krzysiek w drodze do domu zaopatrzył się w alkohol. Wiedział, że nie może teraz pić, bo jutro z samego rana trening, a za 3 dni zawody, ale to było silniejsze od niego. Był tak wkurzony całą tą sytuacją, że musiał jakoś odreagować. Nie uspokoił go nawet SMS od Angele, że to jemu wierzy.
Na drugi dzień Krzyśka obudził wielki kac i dzwonek do drzwi. Widząc przez judasza Angele nie był zadowolony, jednak otworzył jej drzwi. Dziewczyna od razu poznała, że coś jest nie tak.
- Piłeś. - stwierdziła. - Czy Ty jesteś normalny?
- Nie piłem... - Krzysiek próbował zaprzeczać, jednak Angele poszła do pokoju i zobaczyła puste puszki po piwie. Wzięła jedną i rzuciła nią w skoczka.
- Widzę właśnie, że nie piłeś. Sama to teraz przyniosłam i położyłam żeby się na Ciebie wydrzeć, bo tak dawno tego nie robiłam. I jak masz teraz zamiar iść na trening?
- Wezmę prysznic i może mi się polepszy.. - jak powiedział tak zrobił, a Angele poszła do kuchni zrobić mu coś do jedzenia. Była na niego bardzo zła, ale wiedziała, że nerwy już tu nic nie dadzą. Miała trochę obaw zostając z nim teraz sama. Przygotowane śniadanie położyła mu na stole, zostawiła kartkę i wyszła.
Gdy Krzysiek wyszedł spod prysznica wołał dziewczynę susząc włosy ręcznikiem. Nie dostawał jednak odpowiedzi i poszedł do kuchni. Pierwsze co, w oczy rzuciła mu się kartka.
" Zrobiłam Ci śniadanie. Na zdrowie. Przemyśl swoje zachowanie, bo moja cierpliwość już się skończyła". Westchnął po przeczytaniu i zaczął jeść. Gdy skończył udał się na trening.
Dni do konkursu w Wiśle zleciały bardzo szybko. Angele już 5 godzin przed konkursem udała się na skocznię. Przy domkach zobaczyła rozgrzewającego się Krzyśka i podeszła do niego. Pocałowali się na przywitanie i nagle oślepiło ich światło flesza. Angele była wyraźnie zirytowana, ale cóż, taka ich praca.
- Tylko nigdzie proszę tego nie wstawiać. - powiedziała i pogroziła palcem. Krzysiek się zaśmiał i jeszcze raz pocałował dziewczynę.
- Przemyślałem sprawę, ale to nie jest odpowiednie miejsce na takie rozmowy. Sama widzisz co się dzieje.
- Dobrze kochanie, porozmawiamy o tym po konkursie.
Pierwszy raz od dłuższego czasu powiedziała do niego kochanie. Krzysiek poczuł miłe uczucie w środku. Nagle zauważył grupkę stojących dziewczyn niedaleko nich, niektóre palcem pokazywały na Angele.
- Śmieszne są takie sytuacje. - powiedział. Angele popatrzyła na niego pytającym wzrokiem. - Odwróć się.
Odwróciła się, a tamte dziewczyny wyraźnie się speszyły. Angele pomachała do nich i zaczęła się śmiać.
- Widać, ze są zazdrosne, ale chociaż mogłyby to ukrywać. - powiedział i też się zaczął śmiać. W tym samym czasie usłyszał głos trenera, który kazał mu kontynuować rozgrzewkę.
Angele ruszyła w stronę sektorów. Mijając grupkę tych dziewczyn słyszała komentarze, typu "To jest jego dziewczyna", "Kurde, ładna ona jest". Zaczęła śmiać się pod nosem.
Usiadła na krzesełku i cały czas obserwowała rozgrzewającego się skoczka i te tłumy fanek, które do niego podchodziły. Po kilkunastu minutach sektor był już pełen ludzi i komentator zaczął przedstawiać listę startową skoczków. Zauważyła, że obok niej siedzi jedna z dziewczyn z tamtej grupki. Gdy ta też ją zauważyła szybko odwróciła wzrok.
- Nie krępuj się. Angele jestem. - roześmiała się i podała jej rękę.
- Iga. - dziewczyna również podała jej dłoń i chwilę rozmawiały. Gdy już skoczkowie zaczęli skakać, obie mocno wczuły się w kibicowanie.
Polacy, którzy już skoczyli zajmowali lokaty w pierwszej 10. Gdy Angele usłyszała jak komentator zapowiada skok Krzyśka mocno ścisnęła kciuki. Wiało mocno, jednak zielone światło się zapaliło i skoczek ruszył z belki. W locie sylwetka nienaganna, odległość dobra. Nagle odsunęła mu się lewa narta i upadł. Angele zakryła usta dłońmi. Kiedy Krzysiek nie podnosił się z zeskoku, wyleciała z sektora jak poparzona. Łzy poleciały jej po policzku, patrzyła z przerażeniem jak ratownicy biegną z noszami.
-------------------------
Hejo hej! :D
W końcu napisałam rozdział, w którym wszystko przebiegło po mojej myśli, chociaż mógłby być ciut dłuższy, ale no, na czymś trzeba było skończyć. Tak więc teraz zaczynam pisać początek 10 i biorę się za nadrabianie rozdziałów innych opowiadań :D
Pozdrawiam, buźka! :*
Aaaaaa ;D rozdział po prostu cudo ;* w życiu nie spodziewałabym się, że z Dominiki jest taka dwulicowa, kłamliwa baba >_< wredna i tyle! Żeby Krzysiowi tylko nic nie było po tym upadku...
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny ;)
Buziaki Kochana ;*
Dopiero dziś miałam czas przeczytać rozdziały.
OdpowiedzUsuńNono super. Od początku nie lubiłam tej Dominiki.
Oby Krzysiowi nic się nie stało.
Czekam na następny.
Pozdrawiam.
Po prostu cudo.Kiedy następny?;)
OdpowiedzUsuń