piątek, 26 czerwca 2015

Rozdział dwudziesty.




Rozdział XX
Uwielbiam paznokcie wbijające się w moją skórę, przełykam moje grzechy. Zrań mnie, zrań mnie raz jeszcze.



        Była zaskoczona widokiem Maćka w drzwiach. Spojrzała mu w oczy. Przegryzła dolną wargę i od razu rzuciła się na niego obsypując jego usta pocałunkami. Pewnie pociągnęła go za rozpiętą koszulę od razu do swojej sypialni. Pchnęła go na łóżko i usiadła na niego okrakiem. Włożyła mu ręce pod bluzkę i zaczęła drapać powoli jego klatkę piersiową. Nie wytrzymał i szybkim ruchem przewrócił ją na plecy. Tym sposobem teraz on siedział na niej. Całował jej szyję, mówił szeptem do ucha jaka jest piękna. Ściągnął z niej bluzkę i stanik. Delikatnie jeździł zimnym palcem po jej piersiach, ona wygięła się do tyłu pod wpływem dreszczu, który przeszedł przez jej ciało. Angele nawet nie zauważyła kiedy jego ręka znalazła się w okolicach jej podbrzusza. Odpiął jej spodnie i powoli włożył rękę w majtki..

Angele otworzyła oczy i szybko wstała z łóżka. Zaczęła się nerwowo rozglądać po mieszkaniu, aż w końcu odetchnęła z ulgą. Na szczęście to był tylko sen. Usiadła na krześle. 
- Ja pierdole. - jęknęła pod nosem. Po chwili mocno westchnęła, nie miała siły wstać. Była zła na siebie, nie minęło nawet kilka dni odkąd nie jest z Krzyśkiem, a ona już miewa erotyczne sny z kimś innym. I to z Maćkiem! Zadawała sobie pytanie dlaczego? Skoro Maciek nawet się jej nie podoba.
Poszła do łazienki i chlapnęła sobie wodą w twarz. Kiedy sięgnęła ręką po ręcznik zauważyła na półce obok maszynkę do golenia, która należała do jej byłego chłopaka. Szybkim ruchem wyrzuciła ją do kosza i się popłakała. Wciąż bolało. Miała wyrzucić każdą rzecz, która przypomina jej Krzyśka, w takim razie musiałaby wyrzucić wszystko z mieszkania. Albo i nawet całe mieszkanie. 
Aby poprawić sobie humor Angele postanowiła wybrać się do galerii handlowej, żeby kupić sobie jakąś sukienkę na festiwal. 

     
          Krzysiek szybko odczuł brak telefonu. Pluł sobie w brodę, że rzucił nim o ścianę, a nie np. o łóżko. Było by prościej. I łagodniej. Nie miał jak skontaktować się z Maćkiem, z którym był umówiony. Szybko się ubrał i udał do niego. 
- Co? Ty już? Miałeś napisać SMS jak będziesz wychodził. - powiedział oburzony skoczek na widok Krzyśka, który roześmiał się na jego widok w rozciągniętym dresie. 
- Jakbym miał z czego to bym napisał.
- Konta nie umiesz sobie doładować? - Maciek uniósł brwi do góry. - Wiesz.. Kupujesz kartę, wpisujesz *123*, numer doładowania i #. Cała filozofia. 
- Dzięki, z pewnością przyda mi się ta rada w życiu. - roześmiał się. - a tak poważnie to rozwaliłem telefon, dlatego nie miałem jak Cię powiadomić menelu. 
- Menelu?
Krzysiek wzruszył ramionami.
- Tak teraz wyglądasz. Idź się ubierz jak człowiek i jedziemy do tego trenera. 
Maciek pokręcił przecząco głową i wszedł do domu ubrać się. Krzysiek stał przed domem i kopał kamyki leżące obok jego stóp. Po kilkunastu minutach z domu wyszedł Maciek, wyglądający już jak człowiek i oboje pojechali w kierunku skoczni.

- Już pogodzeni? - zapytał trener na widok swoich podopiecznych. 
- Tak. Możemy wrócić do treningów? - mężczyzna wstał zza biurka i skrzyżował ręce.
- Nie. Musicie ponieść konsekwencje swojego zachowania. 
- Trenerze.. To się więcej nie powtórzy. - powiedział Krzysiek, a Maciek zaczął potakiwać po usłyszeniu tych słów.
- Wierzę Wam chłopcy, jednak musicie jeszcze poczekać. - usiadł ponownie przy biurku. - Nie chciałbym być niemiły, ale mam dużo pracy. 
Oboje posłusznie wyszli z gabinetu trenera, nieco zawiedzeni. Myśleli, że uda im się go przekonać i już normalnie wrócą do treningów. 
- Nie trzeba było się wtedy na mnie rzucać z łapami. 
- Nie trzeba było podrywać Angele. - uśmiechnął się Krzysiek.
- A daj już spokój. - Maciek machnął ręką. - Idziemy do knajpy?
- Muszę nowy telefon kupić. Bez niego czuje się jakby uszło ze mnie życie. - zaśmiał się.
- A bez Angele? 
Z twarzy Krzyśka szybko zniknął uśmiech. 
- Zamierzasz sobie odpuścić? - Maciek nadal drążył temat. Krzysiek miał ochotę zapytać się go, czy on już zamierza brać się za nią jednak sobie podarował. 
- Nie zamierzam, za bardzo ją kocham. Tylko nie wiem jak mogę ją znów do siebie przekonać. 
Pogadali jeszcze chwilę, Maciek dał przyjacielowi kilka rad, co może zrobić żeby odzyskać ukochaną. Następnie każdy pojechał w swoją stronę. 


     Na zakupach Angele straciła poczucie czasu.  Chodziła do sklepu do sklepu szukając idealnej sukienki, jednak takiej jeszcze nie znalazła. W ramach "pocieszenia" w jednym ze sklepów spotkała swojego brata, który szukał czegoś ładnego dla swojej nowej dziewczyny. 
- Kogo ja widzę. - rzuciła się na szyję swojemu bratu. - Co Ty robisz w babskim sklepie?
- Szukam czegoś dla Nikoli.
- Nikoli? - zapytała zdziwiona.
- Mojej dziewczyny. 
- A Twoją dziewczyną nie była Justyna? 
- Oj, Angele.. - poklepał ją po plecach. - Kiedy to było.. - uśmiechnął się. 
- Szkoda, że nie wdałam się w Ciebie i co tydzień nie mam innego. 
- Czuję się urażony. Nie co tydzień, tylko co dwa. 
- Mam nadzieję, że kiedyś jakaś Cię kopnie w to wielkie dupsko, a nie Ty ją. - wystawiła zęby.
- Kochana jesteś. 
- Na rodzinę zawsze można liczyć, nie? - powiedziała i oboje się roześmiali. 
- Skoro tak, to pomóż mi wybrać coś dla niej. - westchnął. 
- Pokaż mi jej zdjęcie. - Damian wyciągnął telefon i włączył zdjęcie swojej dziewczyny. Angele się głośno roześmiała. 
- Myślałam, że masz lepszy gust. - nie mogła opanować śmiechu. - Ona wygląda jak miotła.. Jak mop! Te włosy.. Hahaha! A na twarzy? Boże! Co ona wyniosła cały tester z rosmana? - złapała się za brzuch. - Damian.. 
- Ma fajne cycki. 
- Tak, to wiele wyjaśnia. - powiedziała nie przestając się śmiać. 

Razem z Damianem, Angele zaczęła robić ponowną rundkę po sklepach. Ciężko było jej pomóc bratu w wybraniu czegoś idealnego dla panny pudernicy. Cały czas zachęcała go, by kupił jej kilka podkładów do twarzy - każdy w innym odcieniu, jednak Damian cały czas ją wyśmiewał. 
W ostatnim sklepie z ciuchami Angele udało się kupić piękną, pudrową sukienkę i prezent dla chwilowej wybranki brata. Dziewczyna nie mogła sobie odpuścić wejścia do Saturna, gdzie zawsze kupowała jakąś grę bądź film. Już przy wejściu zauważyła Krzyśka oglądającego telefony. Szybko odwróciła się i odbiła od ciała brata. 
- Co Ty robisz? - syknął. 
- Wychodzę, już widzę, że nie ma nic ciekawego dla mnie. 
- Nawet tam nie weszłaś. 
- Kobieca intuicja. - uśmiechnęła się. 
- Nie wygłupiaj się, chodź. - pociągnął siostrę za rękę od razu w pobliże półek z grami. Angele jednak nie mogła się skupić i cały czas jej wzrok kierował się w stronę Krzyśka. 
Skoczek jednak nie zauważył Angele i po chwili udał się do kasy z nowym telefonem. Dziewczyna kiedy zobaczyła, że Krzysiek wychodzi ze sklepu odetchnęła z ulgą, co nie umknęło to Damianowi.
- Co wzdychasz? Gdzie ten chłopak? - Angele spojrzała na niego zdziwiona. - No, bo chyba wzdychasz na widok jakiegoś przystojniaka? - zaśmiał się. 
- Uspokój się. - powiedziała i odwróciła wzrok ku kas sklepowych. Damian również spojrzał w tamtą stronę i zauważył Krzyśka. 
- A więc to dlatego wzdychasz. Idź płać za tą grę, ja muszę coś załatwić. - powiedział i wyszedł w pośpiechu ze sklepu doganiając skoczka. Angele wiedząc co się święci odłożyła płytę i wybiegła za bratem. 
- Damian uspokój się. - złapała go za rękę i próbowała zatrzymać, jednak nie udało się jej to. 
- Chyba właśnie powinieneś dostać w pysk, wiesz o tym? - szarpnął Krzyśka, a on zszokowany się odwrócił. Kiedy zobaczył obok niego Angele zrozumiał już o co chodzi. 
- Wiem, więc proszę, bij. - machnął rękami. 
Damian podniósł rękę, ale Angele szybko go za nią złapała. 
- Przestańcie pajacować. Chodź do domu Damian.
- No jak chce to niech mi przywali, naprawdę wszystko jedno mi jest. - Krzysiek wzruszył ramionami. 
- No widzisz, sam się prosi! - wskazał na niego palcem.
- Nie zniżaj się do jego poziomu, proszę chodź. - pociągnęła go za rękę. Damian wyrwał się do przodu, a Angele przez kilka sekund patrzyła na Krzyśka. Miała ochotę rzucić się na niego, przytulić, przeprosić za brata. Łza poleciała jej po policzku.
- Kocham Cię. - usłyszała.


---------------------------

Hej! 
Opowiadanie chyba jednak będzie trwało dłużej sądząc po szybkości rozwoju wydarzeń... ;d 
Nie sądziłam, że aż tak się Wam się ono podoba. :o ale miło mii bardzo! :) 
A teraz lecę zachwycać się po raz 32450386452349 wywiadem z Krzysiem i jego zdjęciami w gazecie, tralala, haha. O i jeszcze zachwycać piosenkami Boy Epic, jest świetny! :o 

Dzięki za odwiedziny i komentarze <3 
Oceniaajcie, piszcie czy się podoba! ;)
Pozdrawiam, buźka! ;*

3 komentarze:

  1. Jak może się nie podobać? No jak? Jest świetne!
    Cholera.. przypuszczam, że jednak oni się pogodzą, ale okropnie szkoda mi Krzyśka. Nie ma przy nim ukochanej, na treningi też nie może chodzić.. masakra. Rozumiem też wzburzenie Damiana, pewnie troszczy się o siostrę, ale od razu z łapami na Krzysia.. nie ładnie :P
    Pozdrawiam kochana i zapraszam do siebie na 19tkę :))
    skoki-z-miloscia-w-tle.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Dogoniłam Cię :)
    20 rozdział u mnie, zapraszam serdecznie ;)
    skoki-z-miloscia-w-tle.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń