Rozdział XII
Nie jestem tak daleko od Ciebie, nie mogę się doczekać, by zobaczyć Cię znów i znów.
Po pięciu minutach Angele z przerażeniem spojrzała na test. Jedna kreska. Odetchnęła z ulgą, jednak wciąż nie miała 100% pewności co do wyniku. Postanowiła zapisać się do ginekologa, później wybrała się na długi spacer, aby ochłonąć.
Krzysiek od razu po treningu pojechał do swojej dziewczyny, jednak nie zastał jej w domu.
- Jestem u Ciebie pod drzwiami, gdzie jesteś? - usiadł na schodach i łokciem oparł się o kolano.
- W parku jestem, już wracam. Wejdź do środka.
- Halo, nie mam klucza. - zaśmiał się.
- Na parapecie na korytarzu, pod trzecią doniczką od lewej jest zapasowy kluczyk. Kocham Cię. - rozłączyła się.
Krzysiek znalazł go i wszedł do mieszkania. U Angele zawsze był porządek, wszystko poukładane, test białej rękawiczki byłby zdany na 100%.
Dziewczyna długo nie wracała, Krzysiek nie wiedział co ma ze sobą zrobić, dlatego zaczął przeglądać gazety, które trzymała Angele pod ławą. Wyciągając jedną niechcący strącił otwarty krem, który rozbryznął się po całym dywanie. Przeklinając cicho pod nosem zaczął wycierać rozlany płyn chusteczkami. Kiedy udało mu się uporać z tym, poukładał wszystko jak było i poszedł do kuchni wyrzucić "dowody zbrodni". Doskonale wiedział, że Angele ma bzika na punkcie swoich kosmetyków, więc gdyby dowiedziała się o tym co się stało, no, wkurzyłaby się.
Wyrzucając zużyte chusteczki zauważył w śmietniku dziwne pudełko, na którym było dziecko i wyciągnął je. Kiedy przeczytał, że to opakowanie po teście ciążowym zrobił wielkie oczy i od razu zadzwonił do Maćka.
- Maciek powiedz mi o co chodzi z testem ciążowym? - Krzysiek usiadł na krześle trzymając cały czas pudełko w ręce.
- A co, chcesz sobie zrobić? Obawiam się, że w Twoim przypadku wyszedłby negatywny wynik. - zaśmiał się.
- Nie bądź głupi.
- A co, Angele jest w ciąży?
- No chyba, nie wiem..
- Co?! - krzyknął Maciek do telefonu.
- No co, co! W śmietniku znalazłem pudełko, no ale jest puste. - głos Krzyśka z każdym wyrazem stawał się cichszy.
- Zapytaj się jej.
- Nie ma jej w domu, poza tym chyba sama by mi powiedziała, nie? - mówiąc to poszedł do łazienki w poszukiwaniu testu, jednak nigdzie go nie mógł znaleźć. - Kurwa, nigdzie tego nie ma.
- Czego?
- No tego paska plastikowego.
- Testu.
- No wszystko jedno, kurwa Maciek, ale jak to jest, co to pokazuje...
- Nie masz instrukcji w tym pudełku?
- Jakby była to bym Ciebie nie pytał.
- Wiesz, chyba jak są dwie kreski to oznacza ciąże, a jak jedna to brak ciąży. - zaczął tłumaczyć przyjacielowi Maciek. Krzysiek nagle usłyszał dźwięk przekręcającego się klucza w zamku.
- Angele idzie, kończę, nara - rozłączył się i szybko wyrzucił test z powrotem do śmietnika.
Wyszedł z kuchni, Angele uśmiechnęła się na jego widok i go pocałowała. Oboje poszli do salonu, dziewczyna usiadła Krzyśkowi na kolanach mocno się do niego przytulając.
- Długo Cię nie było. - powiedział skoczek. - Mogę Cię o coś zapytać?
- Tak skarbie.
- Jesteś w ciąży? - po usłyszeniu tego pytania Angele szybko wstała na równe nogi. - Znalazłem pudełko po teście.
- Nie jestem..
- Powiedz mi prawdę. - Krzysiek wstał i spojrzał jej prosto w oczy.
- Na teście wyszła jedna kreska, ale pojutrze idę do ginekologa się upewnić.
- A jedna kreska to....
- To oznacza, że nie jestem w ciąży. A jakbym była to co? - zapytała i usiadła.
- Nie wiem, chyba bym Cię zostawił.. - Angele spojrzała na niego przerażonym wzorkiem. - Przecież żartuję. Bylibyśmy szczęśliwą rodziną, prawda? - Krzysiek uklęknął przed nią, a ona wstała i zamknęła się w sypialni.
Skoczek westchnął i usiadł na kanapie. Napisał SMSa do Maćka, po czym wymienili jeszcze kilka wiadomości. Myślał chwilę o tej sytuacji i o tym co by było gdyby Angele jednak była w ciąży. Nie był gotowy jeszcze na dziecko, ale wiedział, że oboje by sobie jakoś poradzili. Postanowił z nią o tym porozmawiać i poszedł do jej sypialni. Przez drzwi słyszał cichy płacz. Otworzył drzwi i zobaczył płaczącą Angele, która siedziała na podłodze. Usiadł obok niej i ją przytulił.
- Nie płacz. Przecież wszystko będzie dobrze. - pocałował ją w czoło. - Nigdy Ci tego nie mówiłem, ale ja nasz związek traktuję naprawdę poważnie. Kocham Cię najbardziej ze wszystkich osób w moim życiu i już po pierwszej naszej randce wiedziałem, że jesteś tą jedyną. Chcę sobie z Tobą ułożyć życie i założyć rodzinę. Nie myślałem jednak, że to może zdarzyć się tak szybko - po tych słowach Angele wybuchnęła jeszcze większym płaczem. - Mam nadzieję, że płaczesz ze szczęścia, zresztą nie ma innej opcji, no chyba, że chciałaś się ode mnie uwolnić kiedyś, a gdybyś była w ciąży to trochę lipa.
- Durny jesteś. - powiedziała przez łzy. - Po prostu trochę się boję.
- Czego? Tego, że dziecko byłoby bardziej podobne do mnie? - roześmiał się.
- Tak, tego najbardziej - też się roześmiała. - Ale wiesz o co mi chodzi.. Mamy dopiero po 20 lat, Ty masz skoki, boję się, że byśmy sobie nie poradzili.. Krzysiek, chcę mieć z Tobą dziecko, ale nie teraz, mam jednak nadzieję, że test pokazał prawdziwy wynik..
- Kocham Cię. - wstał i pociągnął dziewczynę za rękę. - Bekso Ty moja. Idziemy na spacer, czy oglądamy film?
- Nie chcę nigdzie wychodzić, wyglądam jak kupa. - powiedziała i zasłoniła rękami twarz.
- Nie wiedziałem, że kupy mogą być tak piękne - zaśmiał się. - za karę wybieram film.
- Nie, niee! - zaczęła krzyczeć - tylko nie horror. Jakiś romans!
- No chyba nie, Szybcy i wściekli 6.
- Kac Vegas w Bangkoku.
- Piła 7.
- Skazany na śmierć; ostatnia ucieczka! - Krzysiek przystał na propozycję Angele, widział, że dziewczynie poprawił się już humor.
Z tego co się później okazało film nie miał znaczenia, ponieważ oboje zajęli się sobą, a później zasnęli.
Rano Angele obudziła się dosyć wcześnie i cały czas zaczepiała Krzyśka. W końcu nie wytrzymała i krzyknęła mu do ucha. Chłopak zerwał się nagle i przywalił ręką w etażerkę stojącą obok, aż syknął z bólu.
- No w końcu - przytuliła się do niego.
- Która godzina?
- Dokładnie 7:48. - powiedziała z uśmiechem.
- Co Cię tak nosi z samego rana? - zapytał masując się jednocześnie po łokciu.
- A to z miłości do Ciebie tak mam. Wstawaj! Idziemy robić śniadanie. - przeszła przez niego na drugą stronę łóżka, jednak źle odmierzyła sobie odległość i wylądowała tyłkiem na ziemi. Krzysiek zaczął się śmiać.
- Dobrze Ci tak. - powiedział, a Angele pociągnęła go za rękę i wylądował obok niej. - Chyba chcesz mnie zabić. - zaśmiał się.
zachichotała i poszła do kuchni. Krzysiek był zadowolony z powodu, że jego dziewczyna mimo wszystko ma taki dobry humor i poszedł za nią.
- Życie z Tobą będzie udręką. - powiedział siadając na krzesło.
- Wzajemnie kochanie - posłała mu pocałunek i kontynuowała robienie kanapek.
Rozmowę przerwał im dzwonek do drzwi, Krzysiek poszedł otworzyć. Był zmieszany, kiedy w drzwiach zobaczył Dominikę, a on stał w samych bokserkach.
- Mrrrr, cudownie wyglądasz, ale nie sądziłam, że Cię tu spotkam. - weszła bez zaproszenia do środka, gdy Angele usłyszała jej głos od razu poszła do przedpokoju.
- A teraz robisz w tył zwrot i wypad. - powiedziała popychając Dominikę w stronę drzwi.
- Nie powiedziałeś jej o naszym pocałunku?
Angele usłyszawszy to od razu spojrzała na Krzyśka i zrobiła zdziwioną minę.
- O czym Ty kurwa mówisz?
- Nie słuchaj jej, ona mnie pocałowała, ale szybko ją odepchnąłem. - zaczął się tłumaczyć.
- Wypierdalaj stąd Ty szmato skończona - nie patrząc na nic wypchnęła byłą przyjaciółkę za drzwi i mocno nimi trzasnęła.
- A teraz co masz mi do powiedzenia?! - krzyknęła.
- To ona mnie pocałowała! Jakimś cudem pojawiła się w Zakopanem, po konkursie podleciała i tak z dupy mnie pocałowała, ja szybko się odsunąłem, no kurwa Angele! Chłopaki mogą to potwierdzić i ta Twoja nowa koleżanka też!
- Gówno mnie obchodzą chłopaki, rozumiesz?! Dlaczego nic mi o tym nie powiedziałeś?!
- Nie chciałem Cię denerwować... - Angele mu przerwała. - Zaraz, zaraz! Jaka moja nowa koleżanka?!
- No ta Iga... Ona tam była chyba...
- Chyba tam była?! I może potwierdzić?! Kurwa Krzysiek dlaczego tak kręcisz?! - zaczęła coraz głośniej się wydzierać.
- Dobra, Angele, ja jej nie widziałem, ale przed wczoraj pamiętasz, jak kazałaś mi przynieść ciastka z kuchni i nie mogłem ich znaleźć i Ty później poszłaś do toalety i ja wtedy wziąłem komputer, miałaś odpalonego fejsa i przeczytałem wiadomość od tej całej Igi... Wysłała Ci zdjęcie jak rzekomo całuję się z Dominiką, no a podpis pod tym, że jednak musi dodać, że to ona się na mnie rzuciła, ja jej kazałem spadać... No i usunąłem ją...
- Aha, to zajebiście, że czytasz i usuwasz moje wiadomości, super, super kochanie! I Ty mi mówisz, że chcesz sobie ze mną życie układać, śmieszny chyba jesteś. Ukrywasz przede mną takie rzeczy i chcesz sobie kurwa życie układać... - ze złości zrobiła się cała czerwona i zaczęła chodzić od ściany do ściany.
- Ale Ty też mi nie powiedziałaś od razu o tym, że możesz być w ciąży! - próbował się jakoś bronić, ale na marne.
- Słucham?! Kurwa człowieku! To pieprzone pudełko znalazłeś tego samego dnia co zrobiłam test! Byłeś na treningu to jak miałam Ci o tym powiedzieć?!?!?! Dobra wyjdź nie mam ochoty na Ciebie patrzeć. - wskazała ręką na drzwi.
- Ale Angele...
- Ubieraj się i wypad! - poszła do pokoju i rzuciła ubraniami w Krzyśka. Po kilku minutach skoczek był już ubrany i Angele tak samo jak Dominikę wypchnęła go za drzwi.
Świetnie. Wczoraj miłe słówka, a dzisiaj o takich rzeczach się dowiaduję. Mam nadzieję, że naprawdę nie jestem w ciąży, bo przecież nie wytrzymam. Dominika, szmata głupia, zrobi wszystko, żeby odbić mi Krzyśka, a on przede mną takie rzeczy ukrywa i jeszcze to co zrobił.. To już kompletne świństwo z jego strony! Mógł mi przecież powiedzieć prawdę, od razu... A nie na kłamstwach chce budować związek, wykańcza mnie to.
Skoczek później cały dzień próbował dodzwonić się do Angele, jednak ta za każdym razem odrzucała jego połączenie.
-------------------------
Hej. :*
Tak bardzo emocjonalnie podeszłam do tego rozdziału, nie wiem, czy nie za bardzo. :D I znowu było mi szkoda kończyć, ale wtedy rozdział wyszedłby za długi. :D
Mam wenę, więc lecę pisać kolejne rozdziały! ;)
Dziękuję za komentarze! Pozdrawiam Buźka :*
Nienawidzę tej Dominiki.... Wredne babsko i tyle. Mam nadzieję, że Krzysiu i Angele wszystko sobie jakoś wyjaśnią i będą szczęśliwi ;) z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;*
OdpowiedzUsuńBuziaki Kochana <3
Świetny rozdział.Kiedy następny? :*
OdpowiedzUsuńJestem. Przeczytałam już wcześniej, ale jakoś ostatnio strasznie zabiegana jestem.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że rozdział mi się bardzo podoba, nie ma nawet o czym mówić.
Jeśli chodzi o sytuację między Krzysiem i Angele - wiedziałam, że tak będzie. Chociaż moim zdaniem aż taka awantura z jej strony jest niepotrzebna. Ona chyba podeszła do tego nieco zbyt emocjonalnie.
Bardziej powinna się jakoś zająć sprawą Dominiki. A swoją drogą - straszna szmata z tej dziewczyny. Nie dość, że nie ma za grosz szacunku do cudzego związku, to jeszcze nawet do siebie. Ale jedno jej trzeba przyznać - jest niezwykle uparta i konsekwentna.
Pozdrawiam serdecznie, mam nadzieję, że mimo wszystko jakoś się między nimi ułoży. :))