czwartek, 4 czerwca 2015

Rozdział jedenasty.



Rozdział XI
Twój dotyk jest tym, za czym tęsknię. 

        Po przyjeździe do hotelu zdenerwowany Krzysiek chwycił za telefon. Próbował dodzwonić się do Angele, jednak ta nie odbierała od niego telefonu. Przez chwilę myślał, że dowiedziała się ona o wszystkim i nie chce z nim rozmawiać. Cały czas siedział z telefonem w ręce, jednak po długich namowach Maćka oboje poszli zagrać w bilarda. 

        Angele była zła na mamę, która kazała jej wracać do domu. Nigdy nie lubiła swojej dalszej rodziny ze strony matki, więc rodzicielka mogła jej odpuścić. Nie mogła nawet w spokoju oglądnąć zawodów w telewizji, ponieważ jej ciotka uważała, że to będzie przeszkadzało w rozmowach. Chociaż z drugiej strony Angele była zadowolona, ponieważ nie chciała by wszyscy dowiedzieli się kim jest jej chłopak.
Gdy rodzice z wujkami poszli odpocząć po obiedzie na balkon, dziewczyna razem z bratem rozłożyli się na kanapie. Damian "skakał" po kanałach i nagle trafił na kanał sportowy, gdzie była emitowana powtórka z dekoracji.
- Ej! Angele, to nie jest Krzysiek? - szturchnął dziewczynę Damian, która szybko wstała i podeszła bliżej telewizora.
- O kurde! Mój Krzyś taki zdolny. - uśmiechnęła się, jednak po chwili odwróciła się do brata ze smutną miną. - I pomyśleć, że przez przyjazd ciotki to wszystko mnie ominęło. Która godzina?
- 19:37, a co?
- Nic, chciałam do niego zadzwonić, ale zrobię to później. - powiedziała i gdy zobaczyła wchodzących do mieszkania rodziców kazała bratu szybko przełączyć kanał.
Po chwili mama poprosiła ją, aby pomogła jej przygotować deser dla gości.
- Masz, obierz truskawki - powiedziała pani Małgorzata i podała jej miskę z owocami. - A wiesz co, skoro to takie rodzinne spotkanie to mogłaś zaprosić tego swojego Krzysia. Myślę, że Halinka i Grzegorz chętnie by go poznali.
Angele popatrzyła na mamę dosyć zdziwiona, nie uważała że byłby to dobry pomysł. Dzięki Bogu Krzysiek był w Zakopanem.
- Krzysiek chyba nie miałby czasu żeby przyjść.
- A to dlaczego?
- Pracuje. Poza tym obawiam się, że ciotka by go zamęczyła pytaniami i w ogóle wszystkim... Jak będziemy po ślubie to dopiero ich z nim poznam. - powiedziała i zaczęła się śmiać.
- Aż tak poważnie o nim myślisz?
- No tak, a co? Zdziwiona? - popatrzyła na mamę, która rzeczywiście była w szoku. - Nie jestem jak Damian, że co dwa tygodnie mam innego, bo poprzedni mi się znudził.
- No dobrze córeczko, wiem, że Ty i brat to dwa różne światy... Kończmy ten deser, chyba nie chcesz, żeby wujek wyszedł głodny. - powiedziała Małgorzata i obie się roześmiały.
Truskawki z bitą śmietaną i polewą czekoladową wszystkim smakowały, nawet Angele zjadła całą porcję, mimo, że nie przepada za tym rodzajem słodkości. Nagle zerwała się z krzesła i pognała szybko do łazienki. Na całe szczęście zdążyła zwymiotować do toalety, a nie na podłogę. Zjedzenie takiej ilości słodkich rzeczy nie było dobrym pomysłem. Wróciła do gości tylko przeprosić i poszła się położyć.
Wzięła telefon do ręki, gdy zobaczyła 20 nieodebranych połączeń od Krzyśka, wystraszyła się i od razu oddzwoniła.
- Kochanie, co się stało? - krzyknęła do telefonu.
- No chyba też mogę o to zapytać. Czemu nie odbierałaś?
- No mówiłam Ci, ciotka z wujkiem przyjechała i musiałam z nimi siedzieć, ale bez telefonu bo wiesz... nie wypada. Nawet TV nie mogłam włączyć! Pewnie bym jeszcze siedziała, ale od nadmiaru słodkości przy stole się porzygałam. - powiedziała i zaczęła się śmiać. - W ogóle, misiu mój! Gratuluję Ci, Boże jestem z Ciebie taka dumna! Żałuję tylko, że mnie tam nie było. Kocham Cię!
Skoczek odetchnął z ulgą, że Angele nic o tym nie wie i zdecydował, że jej o tym nie powie. Zapomni się o tym, a od kogo innego miałaby się o tym dowiedzieć.
- Też Cię kocham i też heh żałuję, że Cię tam nie było. - westchnął. - No, ale dobrze się już czujesz?
- Tak misiu, dobrze. Kiedy wracacie? Chcę Cię wyściskać!
- Jutro powinniśmy już wracać do domu. Tęsknię za Tobą. - powiedział Krzysiek. Pogadali jeszcze chwilę po czym Angele zasnęła nawet się nie rozłączając.

           Na drugi dzień wstała dosyć późno, gości już nie było. Wyjechali z samego rana, więc Angele postanowiła obejrzeć powtórkę konkursu z Zakopanego i w między czasie sprawdzić fb. Pierwsze co jej uwagę przykuło zdjęcie Dominiki na tle Wielkiej Krokwi. Była zdziwiona i czuła, że to nie był przypadek. Po chwili zauważyła też, że ma jedno zaproszenie do znajomych. Iga Kirmowska, na początku nie skojarzyła, ale gdy zobaczyła zdjęcie zorientowała się, że jest to jej nowa znajoma, więc przyjęła zaproszenie.
Angele położyła się wygodnie na kanapie i czekała na rozpoczęcie powtórki skoków. Nagle do pokoju wszedł jej brat i poprosił żeby wyszła na jakiś czas z domu, bo chce zaprosić swoją dziewczynę. Angele postanowiła, że jednak wróci już do siebie do mieszkania i tam oglądnie powtórkę na spokojnie.

Po godzinie oglądania i leżenia usłyszała dzwonek do drzwi. Po zobaczeniu, że to Krzysiek od razu rzuciła się mu w ramiona i mocno go pocałowała. Krzysiek usiadł na kanapie i wyłączył telewizor.
- Co robisz? Chciałam pooglądać! - krzyknęła i uderzyła go w ramie.
- Masz mnie tutaj, teraz, możesz mnie dotknąć, więc no.. - zaśmiał się i pociągnął ją za rękę tak, że wylądowała prosto na jego kolanach.
- Ale Cię teraz wymęczę. - przewróciła go na plecy i usiadła na nim okrakiem.
 Krzysiek szeroko się uśmiechnął i zaczęli się całować. Nagle Angele zerwała się i po raz kolejny pobiegła do łazienki zwymiotować. Krzysiek szybko poszedł za nią.
- Angele, wszystko w porządku? - kucnął przy niej i pogładził ją po plecach. 
- Tak. - odwróciła się i uśmiechnęła, po czym znowu zaczęła wymiotować.
- Na pewno? Czy może znowu było Ci za słodko, haha. 
- Głupi jesteś. Chyba po wczorajszym jeszcze mnie trzyma. - wstała i przepłukała sobie usta. Skoczek mocno ją przytulił, po czym wziął na ręce i zaniósł do sypialni. Angele chciała go pocałować, jednak Krzysiek się odsunął. 
- Śmierdzi Ci pewnie z buzi... - powiedział i zaczął się głośno śmiać.
- Jesteś okrutny! - chuchnęła mu specjalnie prosto w twarz i wybuchnęła śmiechem. - Masz, Ty dupku. 
Krzysiek padł na łóżko i chciał udawać, że zemdlał jednak chęć zaśmiania się go zdradziła. Angele usiadła na nim ponownie i zaczęła rękami jeździć mu po brzuchu. Chłopak się uśmiechnął.
- Pamiętasz? Jak pierwszy raz poszliśmy do łóżka to też mi tak robiłaś. 
- Pamiętam.. Trudno zapomnieć - uśmiechnęła się. Poczuła zimną dłoń Krzyśka na swoim udzie. - Kocham Twój dotyk - powiedziała i nachyliła się by pocałować chłopaka, lecz nagle zeszła z niego i pobiegła do łazienki.
- Znowu rzyg? - zapytał Krzysiek.
- Nie, idę umyć zęby, żebyś nie gadał, że mi śmierdzi z buzi! - wykrzyczała, a skoczek się zaczął śmiać. Angele wróciła i znowu usiadła na nim. Chuchnęła mu na twarz.
- Pasuje? - powiedziała z uśmieszkiem.
- Boże, jaka Ty jesteś durna. - wstał i pocałował ją. - kocham Cię.
- Powiedz mi coś, czego nie wiem.
- Nie podobają mi się Twoje włosy. - Angele zrobiła duże oczy. - No miałem powiedzieć Ci coś czego nie wiesz... - zaśmiał się.
- I kto tu jest durny! - położyła się obok i mocno przytuliła do niego. - Mogę o coś zapytać?
- Pewnie. - pogładził ją po głowie. 
- Przyniósłbyś mi ciastka z kuchni? Głodna jestem. - popatrzyła na niego wzorkiem kotka z Shreka. 
Krzysiek zaśmiał się, pocałował ją w czoło i poszedł po nie. Angele weszła w międzyczasie na fb, żeby zobaczyć co się dzieje. Po pięciu minutach z kuchni usłyszała głos Krzyśka, który nie mógł znaleźć ciastek, więc odłożyła komputer i poszła do niego. Po drodze Angele poszła jeszcze do toalety, a skoczek położył się na łóżku i zerknął na komputer. Ekran jeszcze nie zgasł, więc widział, że ktoś do niej napisał i zobaczył kawałek zdjęcia. Odruchowo wziął komputer i to co zobaczył wprowadziło go w zakłopotanie. To była ta dziewczyna z Wisły, która wysłała jej zdjęcie, kiedy Dominika całuje Krzyśka. Skoczek niewiele myśląc usunął wiadomość od dziewczyny i w tej samej chwili Angele weszła do pokoju i zobaczyła, że Krzysiek nagle zrobił się blady. 
- Coś się stało? - zapytała mając całą buzię zapchaną ciastkami. 
- Nie, słabo mi tylko się zrobiło. - Nie chciał żeby Angele się o tym dowiedziała, mimo, że on nic złego nie zrobił, ale po co ma się niepotrzebnie denerwować. - Chodź zagramy w simsy. 
Niczego nie świadoma dziewczyna zgodziła się i położyła obok chłopaka. Grając stracili poczucie czasu, dlatego Krzysiek został u niej na noc. 

        
 Rano Krzysiek obudził swoją ukochaną przynosząc jej śniadanie do łóżka. 
- Dzień dobry, śniadanko dla mojego żarłoczka. - pocałował ją w czoło kładąc tackę z jedzeniem na etażerce. Kiedy Angele otworzyła oczy i zobaczyła Krzyśka w samych bokserkach poczuła dreszcz na ciele. Widok jej chłopaka w samej bieliźnie zawsze ją podniecał. 
- Czemu żarłoczek? - zapytała i zrobiła smutną minę.
- Wczoraj pochłonęłaś taką ilość ciastek, większą niż ja przez całe życie. - zaśmiał się. - Zjedz teraz coś normalnego - wskazał palcem na bułkę. 
- Nie mam ochoty na śniadanie, mam ochotę na Ciebie! - powiedziała, przyciągnęła go do siebie i zaczęła go całować. 
- Kochanie, kochanie - Krzysiek próbował uwolnić się z uścisku Angele - Muszę iść zaraz na trening. - Angele przestała go całować i zrobiła smutną minę. - Nie rób smutnej minki, prosto z treningu przyjadę do Ciebie. - pocałował ją i zaczął się ubierać. Na pożegnanie Angele jeszcze namiętnie pocałowała Krzyśka i poszła zjeść śniadanie. 
Po porannym prysznicu zaglądnęła w swój kalendarzyk i z niepokojem na telefon, aby się upewnić, który dzień jest dziś. Zgodnie ze wszystkim powinna dostać okres 3 dni temu. Ręka zaczęła się jej trząść. Usiadła na podłodze i zaczęła sobie wszystko analizować. Wymioty. Ciągłe jedzenie i ochota na seks. Z Krzyśkiem raz się zabezpieczała, raz nie, ale brała tabletki. Wstała i rzuciła się na łóżko przeklinając pod nosem. Chciała mieć z nim dziecko, ale nie tak wcześnie. 

Boże święty. Nie, nie teraz.. Później, ale nie teraz! Boję się, ale może to jednak nie to... Wcześniej też tak przecież miałam, że okres mi się spóźniał... Kurwa... ale jeszcze wtedy nie znałam Krzyśka. Boję się iść do apteki i kupić test... No nie teraz! ...

Rozpłakała się, ale wiedziała, że musi się wziąć w garść i iść kupić test dla pewności. Później najwyżej iść jeszcze do ginekologa. Serce miała w gardle, domyślała się, że Krzysiek może nie być zadowolony.. Ubrała się i poszła do apteki.

        Długo wahała się czy wykonać ten test. Bała się wyniku, jednak w końcu się ogarnęła i zaczęła postępować według instrukcji. 
 Czas czekając na wynik bardzo się dłużył, te minuty wydawały się dla Angele wiecznością. Co ma być to będzie - pomyślała siedząc na wannie z testem w ręce. 

------------------------------------

Hej! :*
Tak bardzo szkoda mi było kończyć ten rozdział na tym momencie, ale no trzeba było. 
Bardzo się cieszę, że czytacie to opowiadanie i dziękuję za te wszystkie komentarze! :*
Tak dla informacji - rozdziały będą pojawiały się co dwa dni, zapraszam też do nowych zakładek tam z boku. 
I w odpowiedzi do anonima - Bradley pojawi się dopiero za kilka rozdziałów. :P 

Rozdział tak naprawdę pisany pod natchnieniem IN THIS MOMENT - WHORE

Pozdrawiam i całuję! :*
Koooomentujcie!
        

3 komentarze:

  1. Aaaaaaa i znów takie cudeńko ;* czyli co będzie małe Bieguniątko? ;D liczę na to xd niecierpliwie czekam na kolejny rozdział ;)
    Buziaki Kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Po prostu cudo.Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaaaaa....... czyli mamy takie buty.
    Ja na miejscu Krzyśka od razu bym wszystko wytłumaczyła Angele. Przecież gdyby jej powiedział, że Dominika tak za nim lata... ona na pewno by mu uwierzyła. Tym bardziej, że jego słowa potwierdziliby chłopacy z kadry. Ja nie wiem... nic jej nie mówiąc tylko niepotrzebnie wszystko skomplikuje.
    I zakładam, że ona jednak jest w ciąży. :)
    Pozdrawiam serdecznie, Lilka :)
    p.s. Zapraszam na nowości u siebie.

    OdpowiedzUsuń