niedziela, 14 czerwca 2015

Rozdział szesnasty.




Rozdział XVI
Daj mi nadzieję i zabierz mi serce, jeśli poczujesz choć chwilę jak ja, dałem Ci siebie tu w ramach zapewnień, a co chciałem w zamian? jedynie czas.


       Rano Angele poszła do sklepu kupić coś na śniadanie i obiad, Krzysiek został w domu, ponieważ miał wpaść Maciek na chwilę po książkę. Dzisiaj mieli wolne od treningów, dlatego Krzysiek postanowił spędzić cały dzień z Angele, jakaś romantyczna kolacja i wypad do kina.
Zadzwonił dzwonek do drzwi, Krzysiek zaprosił przyjaciela do środka i dał mi obiecaną książkę. Cały czas miał ochotę zapytać go, czy chce czegoś od jego dziewczyny, czy mu się podoba, aż w końcu zdecydował się to zrobić. 
- Podoba Ci się Angele? - zapytał. Maciek spojrzał na niego zdziwionym wzrokiem. - Nie patrz tak na mnie, tylko odpowiedz. 
- Dlaczego pytasz? 
- Tak z ciekawości, chyba mi wolno? - skrzyżował ręce.
- No podoba mi się, jest ładna.. Nawet bardzo. Sam bym chciał mieć taką dziewczynę, jesteś szczęściarzem. - odpowiedział nieco zakłopotany. 
Krzysiek się wkurzył, ale nie chciał tego okazywać, w końcu sam zapytał. Chociaż Maciek z przyzwoitości mógł zaprzeczyć. Skoczek był coraz bardziej zazdrosny, tutaj mówi, że Angele mu się podoba, tam łapie ją za kolano, ciekawe co jeszcze. Teraz był pewien, że musi mieć go na oku, gdy będzie w pobliżu jego dziewczyny.
- Wiem. - burknął pod nosem. 
Maciek widząc niezadowolenie przyjaciela pożegnał się i wyszedł. Chwilę po jego wyjściu do domu wróciła Angele z dwiema, wielkimi reklamówkami zakupów. 
- Może byś mi pomógł, a nie patrzysz się jak ciele na malowane wrota. - powiedziała zdyszana. Krzysiek wręcz wyrwał jej reklamówki z ręki i poszedł do kuchni. Dziewczyna się zdziwiła, bo gdy wychodziła miał dobry humor, a nie było jej zaledwie pół godziny. 
- Coś się stało? - zapytała.
- Nie. 
- Przecież widzę. 
- Naprawdę nic. - podszedł i ją pocałował. - Może pójdziemy później do kina?
- Świetny pomysł! Dawno nie byliśmy. - przytuliła go. - A był już Maciek po książkę?
- Był, a co? Chciałaś się z nim zobaczyć? 
- Nie? Po prostu pytam, nie naskakuj na mnie. - wyrwała się z objęcia Krzyśka i zaczęła przygotowywać jedzenie. Skoczek westchnął i poszedł do salonu oglądać telewizor. 
   
    Przy stole siedzieli w milczeniu, jak nigdy. Angele czuła, że coś jest nie tak, jednak skoczek cały czas uparcie twierdził, że się myli. Domyślała się, że może to mieć związek z Maćkiem, ale nie drążyła tematu już więcej.
Wieczorem tak jak planowali poszli do kina. Krzyśkowi humor wrócił i spędzili razem miłe chwile. Cały czas prawił jej komplementy i mówił, że kocha. Po filmie chłopak zabrał Angele do ekskluzywnej restauracji na kolację przy świecach. Dziewczyna była bardzo szczęśliwa, chciała, żeby ta chwila trwała wiecznie.
- Lubię jak się uśmiechasz. - powiedział zapatrzony w jej uśmiech.
- Ja lubię jak dajesz mi powody, aby ten uśmiech pojawiał się na mojej twarzy. 
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że odważyłem się wtedy poprosić Cię do tańca. - zaśmiał się.
- Haha, pamiętam do dzisiaj ten Twój wzrok mówiący "zgódź się, zgódź się". 
- No co, spodobałaś mi się. - wystawił jej język.
- I co, nadal podobam Ci się tak samo?
- Tak. Kocham Cię.
Po udanej kolacji wrócili do domu. Angele poszła do łazienki wziąć prysznic. Kolejną noc zamierzała spędzić u Krzyśka, było jej głupio, że zostawiła kuzyna samego, chociaż ten mówił, że nie ma jej tego za złe. 
Skoczek czekając na dziewczynę zaczął oglądać jakieś głupie filmiki na youtubie. Rozproszył go migający wyświetlacz telefonu Angele. Z ciekawości spojrzał kto do niej dzwoni. Kiedy zobaczył numer Maćka, wkurzył się i odrzucił połączenie. Kilka minut później Angele wyszła z łazienki. Krzysiek zawołał ją, chciał jej pokazać filmik z popularnym tekstem "do mnie moja desko", kiedy jednak Angele stanęła przed nim w samym szlafroku szybko zmienił zdanie. Patrząc jej głęboko w oczy odsunął kawałek materiału z jej ramienia i pocałował ją. Chwilę później ściągnął z niej cały szlafrok i udali się do sypialni nie przestając się ani na chwilę całować. 

      Na drugi dzień Krzysiek szybko zerwał się z łóżka. Zaspał na trening, wiedział, że nie może sobie pozwolić na ponowne olanie go. W pośpiechu pakował rzeczy do torby i pojechał na skocznie. W szatni zorientował się, że nie spakował rękawic, zadzwonił więc do Angele z prośbą by mu je przywiozła. Dziewczyna po dziesięciu minutach była już na miejscu. 

- Co Ty byś beze mnie zrobił. - uśmiechnęła się i dała rękawice.
- Spałbym spokojnie w nocy, nie zaspałbym i zabrał wszystko. - zaśmiał się. - Lecę szybko się przebrać, bo znowu trener będzie miał problem. - pocałował ją w usta i pobiegł do szatni. 
Już miała iść do wyjścia, kiedy usłyszała głos Maćka. 
- O, Angele. Cześć. Dzwoniłem wczoraj.
- Nie miałam żadnego powiadomienia, ani nic.. A coś się stało? - wyciągnęła z torebki telefon i weszła w połączenia. 
- W sumie nic, tak chciałem pogadać o Krzyśku. 
Pogadali chwilę, Maciek powiedział Angele o dziwnych pytaniach jej chłopaka i jego zachowaniu. 
Krzysiek wychodząc z szatni zauważył ich rozmawiających ze sobą. Zastanawiał się o czym mogli rozmawiać. Cały czas się im przyglądał, coraz bardziej się denerwując. Chwilę później zobaczył jak pocałowali się w policzek i Angele odeszła. Zrobiło mu się gorąco ze złości, ogarnęła go wielka zazdrość. Pocałunek w policzek, no niby nic. Krzysiek chciał jak najprędzej z nim pogadać, jednak Maciek poszedł w drugą stronę. Postanowił, że zrobi to później i udał się wyciąg. 

Po skończonym treningu, gdy się przebierał do szatni wszedł Maciek. Skoczek od razu przeszedł do ataku.
- Kurwa Maciek, co Ty chcesz od Angele?
- Co? - zapytał zdziwiony.
- Chcesz mi ją odbić, poderwać czy co?! - krzyknął.
- Krzysiek ogarnij się.
- To po co do niej wydzwaniasz?! Jeszcze sobie ją całujesz w policzek, łapiesz za kolano... No i w dodatku Ci się podoba!
- Co Ty pleciesz stary? - Maciek stanął jak wryty. - Kurde, to jest Twoja dziewczyna, nigdy w życiu bym Ci jej nie chciał odbić! Pocałowaliśmy się w policzek na pożegnanie, tak robią PRZYJACIELE, którymi przypominam jesteśmy.
- Nie wierzę, że nie chcesz od niej niczego więcej.
- Ty naprawdę jesteś nienormalny. Nawet jakbym chciał to ona by na mnie nie spojrzała, bo świata poza Tobą nie widzi, więc już się uspokój. - było słychać już irytację w jego głosie.
- Ta, jasne! Przecież Ty ją wzrokiem rozbierasz! -Krzysiek zrobił się już cały czerwony ze złości.
- Co? Człowieku, weź Ty się puknij w łeb. Jak jej też robisz takie jazdy, to szczerze współczuję i jestem pełen podziwu dla niej, że nadal z Tobą jest.
- A co, może Ty chciałbyś z nią być?
- Traktowałbym ją z pewnością lepiej niż Ty. - zaczęli się już kłócić.
- Słucham?
- Tak ją niby kochasz, a momentami traktujesz ją jak gówno. Jakby dla Ciebie nic nie znaczyła. Podnosisz na nią rękę, wyzywasz ją, a ona dla Ciebie wszystko by zrobiła. Wylała przez Ciebie ocean łez, a nie powinna była, bo jest naprawdę wspaniałą dziewczyną. Widać jak Cię kocha, widać jak na Ciebie patrzy, świata poza Tobą nie widzi, mimo tego co jej robisz nadal z Tobą jest, a Ty z takimi tekstami wyjeżdżasz? Zastanów się nad swoim zachowaniem, bo prędzej czy później i ona tego nie wytrzyma. - powiedział Maciek, choć po chwili tego żałował, jednak miał nadzieję, że Krzysiek zmieni swoje nastawienie do tego wszystkiego.
On jednak nie mógł uwierzyć w to co powiedział jego przyjaciel, bardzo się wkurzył i rzucił na niego. Zaczęli się bić. Do szatni wbiegł Stefan i próbował ich rozdzielić, jednak mu się nie udało. 
Trener słysząc dziwne odgłosy szybko przybiegł do pomieszczenia i to jemu udało się rozdzielić chłopaków.
- Co to ma znaczyć?! Co wy robicie?! Krzysiek?! - krzyknął i spojrzał na niego.
- Nic trenerze. - wytarł krew lecącą mu z nosa. 
- Maciek?! 
- Nic. Sprzeczka. 
- Ile wy macie lat?! - spojrzał na nich ponownie. - Nie będę tolerował takiego zachowania. Obaj jesteście zawieszeni do odwołania. 
- Ale trenerze...! - krzyknął Maciek.
- Nie ma żadnego ale. - powiedział mężczyzna i wyszedł.
- Gratuluję idioto. - uśmiechnął się ironicznie Maciek i wyszedł z szatni trzaskając drzwiami. 

     Krzysiek wrócił wkurzony do mieszkania. Angele wyszła by się z nim przywitać, gdy się odwrócił przodem do niej zaniemówiła i nagle zrobiło się jej słabo.
- Jezus Chryste, co Ci się stało?! 
- Nic. - rzucił torbą i poszedł do łazienki umyć twarz.
- No właśnie widzę, że nic, Boże - krzyczała idąc za nim. - Powiedz mi!
- Pobiłem się z Maćkiem, okej?! 
- Co?! Dlaczego?!
- No jak to dlaczego? Widzę, że na Ciebie leci, kurwa Angele. To się jeszcze całujecie na pożegnanie. - powiedział przemywając twarz. 
- Krzysiek, nie mam już siły. Maciek jest tylko i wyłącznie moim przyjacielem. Twoim też. Pocałowaliśmy się na pożegnanie, po przyjacielsku. - chciała go przytulić jednak on się odsunął. 
- Jeszcze mi powiedz, że wierzysz w świętego Mikołaja. 
Angele już się zdenerwowała. 
- Przesadzasz już. Twoja zazdrość jest bezpodstawna.
- Zaraz mi jeszcze powiesz, że sobie to wszystko wymyśliłem. - podniósł ton.
- W głowie sobie wymyślasz swoje historie, a później się wyżywasz na ludziach dookoła. To już naprawdę nie jest moja wina, że ciężko Ci pojąć, że między mną a Maćkiem nic nie ma i NIGDY NIE BĘDZIE. 
- Aha i przez to trener nas zawiesił. 
- No pięknie. I co teraz? - oparła się o ścianę.
- Gówno.
- No i dlaczego się tak do mnie zwracasz? Nigdy się tak nie zachowywałeś, cholera co z Tobą? Nie pierwszy raz tak się żegnaliśmy, nawet przy Tobie! A odkąd rzekomo położył mi rękę na kolanie to zrobiłeś się taki zazdrosny. 
- Bo widzę, że wpadłaś mu w oko. 
- No to wpadłam, co mnie to? Ciebie kocham, inni mnie nie interesują. 
- Teraz nie interesują. - powiedział i oparł się o zlew. Angele wkurzyła się jeszcze bardziej, aż zaczęły trząść jej ręce.
- Wkurzasz mnie już, wiesz? Nie wiem co z Tobą, masz swoją wersje, swoje zdanie i już. Jakoś ja Ci afer nie robię jak się przytulasz ze swoimi faneczkami do zdjęć. 
- To nie jest to samo Angele. - popatrzył na nią.
- Jak nie? 90% nich było na pewno w Tobie zakochanych. I co? Może jestem trochę zazdrosna, ale nie robię afer, bo wiem, że mnie kochasz  tylko mnie. - powiedziała z pretensją w głosie. 
- Super. - wyszedł gwałtownie z łazienki.
- Dobra, mam tego po dziurki w nosie. Obrażaj się nie mając powodu. 
- Idź sobie do Maćka, on pewnie się nie obraża. 
Angele spojrzała na niego, chciała go wciąż zapewniać, że tylko jego kocha, żeby przestał się tak zachowywać, jednak tak ją zdenerwował, że postanowiła rozegrać to inaczej. 
- A żebyś wiedział, że sobie pójdę. - wyszła trzaskając drzwiami, a Krzysiek zły kopnął je z całej siły.


-----------------

Halo alo.
Znowu zastała mnie pierwsza w nocy. Rozdział może jako taki, ponieważ myślami byłam przy nowym opowiadaniu, ale nie wiem czy coś z tego będzie. 
Co do konkursu pojawi się on w tygodniu i osoba, która go wygra po prostu wybierze sobie autograf. 

Komentujcie, piszcie czy się podoba czy nie, czy jest sens pisać dalej. 
Pozdrawiam, buziaki! :*


3 komentarze:

  1. Podoba się! I to bardzo! Dziewczyno, jak możesz uważać, że nie ma sensu pisać?!
    Cholernie mnie ciekawi, czy Angele pójdzie do Maćka czy nie.. i czy rzeczywiście nic między nimi nie będzie? Szczerze wątpię.. Jeśli ona będzie załamana to Maciek chętnie ją pocieszy.. i tak to moim zdaniem właśnie się zakończy. Ale oczywiście zdaje się na Twoją wenę ;))
    Czekam na konkurs i na kolejny rozdział.
    Buziaki ;*

    skoki-z-miloscia-w-tle.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Jasne, że się podoba! ;*
    Jestem ciekawa co zrobi teraz Krzysiek.. no bo kurde niech zrozumie w końcu, że Angele i Maciek to tylko przyjaciele.. przynajmniej z punktu widzenia Angele, bo z Maćkiem to nigdy nic nie wiadomo :D
    Ciekawe czy naprawdę pójdzie do Maćka, a może coś między nimi w tym czasie się wydarzy? :D
    Nie mam pojęcia, dlatego zdaję się na Ciebie i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział <33
    Pozdrawiam i życzę weny ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście, że się podoba! I nawet sobie nie wyobrażaj, że dostaniesz jakiś urlop. Pisz i już! Przecież to opowiadanie jest świetne.
    A teraz rozdział: zachowanie Krzyśka zaczyna mnie już drażnić. Zachowuje się jak rozkapryszony dzieciak. Co mu nagle odbiło? Przecież jest z Angele nie od dziś, nie od wczoraj. Ona jest ładna, więc na pewno podoba się dość znacznej ilości facetów, więc może niech się Krzysiu przestanie szczypać i od razu zacznie się bić z połową świata, a co.
    Angele... ja zaczynam podziwiać jej cierpliwość. Ale teraz... zastanawiam się, czy jeżeli naprawdę pójdzie do Maćka... czy nie zrobi największej na świecie głupoty. Ona jest wściekła, rozemocjonowana, a jeśli.... Kocisko to w końcu tylko facet (i to jeszcze nie z gatunku lubianych przeze mnie), więc podejrzewam go o wszystko co najgorsze. Bo on pewnie do Angele coś... z tymi facetami nigdy nic nie wiadomo.
    Także mam nie całkiem dobre przeczucia.
    Pozdrawiam serdecznie, Lilka :)
    p.s. Zapraszam na nowości. http://www.niedorosla-milosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń